Lęk przed bliskością jest nieświadomy. Zazwyczaj pojawia się w relacjach romantycznych, czasem także przyjacielskich. Istotne jest to, że te znajomości dla osoby z lękiem przed bliskością są bardzo ważne, a lęk i obawy, wyzwalają w niej pozytywne emocje. Brzmi to paradoksalnie, ale niestety tak jest. Kiedy cierpimy na lęk przed bliskością, to w momencie wejścia w ważną relację, zaczyna się doświadczać przykrych odczuć, np. poczucie, że nie jest się godnym tej miłości, myśli, że ta osoba i tak nas zostawi, że jak się bardziej zbliżymy do niej, to odejdzie.
Im więcej osoba z lękiem przed bliskością dostaje miłości i ciepła, tym więcej w niej lęku i braku wiary, że jest to prawdziwe. Emocje tak zaczynają przytłaczać, że w konsekwencji zaczyna taka osoba unikać kontaktu fizycznego, nie chce mówić o swoich uczuciach, unika trudnych tematów, a przede wszystkim nie potrafi utrzymać tych relacji. Nawiązuje je powierzchownie, bez większego zaangażowania. Buduje wokół siebie fasadę, która ma ją bronić przez skrzywdzeniem. Podświadomie zaczyna prowokować kłótnie i sytuacje, które mają potwierdzać jej przekonania. Taka osoba z lękiem sabotuje siebie i związek, który w konsekwencji zakończy się i potwierdzi jej tezę założoną już na początku znajomości.
Skąd się bierze taki schemat myślenia? Przyczyn najczęściej należy dopatrywać się w dzieciństwie. Najprawdopodobniej taka osoba z lękiem przed bliskością nie zaznała bezwarunkowej miłości. Musiała na nią zasłużyć. Przez co teraz tak ciężko uwierzyć jej, że obca osoba może ją kochać bezwarunkowo, skoro opiekunowie tego nie robili. Kolejnym elementem jest to, jak wyglądała jej więź z opiekunem. Czy był on kochający, czuły, reagujący na potrzeby. Czy jednak był nieobecny, chwiejny emocjonalnie, nie dostrzegał potrzeb dziecka i ich nie zaspokajał. Potrzeby to nie tylko pokarm, higiena, czy ubranie. Ale przede wszystkim adekwatna reakcja na stany emocjonalne dziecka. Nadopiekuńczość i przesadnie kontrolujący opiekunowie również mogą być przyczyną obecnych trudności, ponieważ taka osoba może bać się zaangażować, przed strachem, że partner przejmie kontrole nad nią i jej życiem. Wszystkie te zachowania ukształtowały niewłaściwy obraz siebie. Jest to głęboko zakorzenione w podświadomości. Dlatego zachowania, które prezentuje osoba cierpiąca na lęk przed bliskością są nieświadome. Nie wie dlaczego się tak czuje i postępuje w taki sposób. Żeby pozbyć się tego ze swojego życia należy się zmierzyć z negatywnymi doświadczeniami z przeszłości, które ukształtowały w niej obecny schemat myślenia. Jest to długa i mozolna praca nad sobą ale warto się jej podjąć!
Najczęściej wymagana jest w tym przypadku pomoc psychoterapeuty, który pomoże uświadomić sobie negatywne wzorce oraz zmienić je na te bardziej korzystne i adekwatne w dorosłym życiu. Warto również zdobyć się na szczerą rozmowę z partnerem i poinformować go o tym, co z nami się w środku dzieje. Nie odpychać go i nie zwiększać szans na spełnienie naszych przepowiedni. Relacje romantyczne są bardzo wymagające. Po pierwsze odkrywają wiele naszych słabości, z którymi musimy się zmierzyć. Po drugie oprócz radości i namiętności, niosą również za sobą ryzyko skrzywdzenia czy starty i musimy być na nie gotowi. Mieć w sobie zasoby, które pozwolą nam odnaleźć się w różnych sytuacjach. Szczęśliwy związek wymaga pracy, ale kiedy już się ją podejmie, zaowocuje to wielką satysfakcją i spełnieniem.
autorka: Weronika Knapik – terapeutka zajęciowa, w trakcie psychoterapii CBT, stażystka w Psychocentrum
Osoby, które: odczuwają lęk przed bliskością, nie są w stanie zbudować długotrwałych związków, są w relacjach, które z niewiadomych powodów urywają się, są w relacjach, które 'stoją w miejscu’, nie rozwijają się, nie ma w nich głębi – zapraszamy do udziału w GRUPIE TERAPEUTYCZNEJ ’Blisko nie za blisko’