Te dwie grupy są do siebie bardzo podobne i mają ze sobą wiele wspólnego.  Dysfunkcja w rodzinie może być związana z nadmierną kontrolą, przesadną troską, opuszczeniem psychicznym przez rodziców czy niedostępnością emocjonalną. Często towarzyszy temu nieumiejętność stawania granic oraz ich respektowania, co przekłada się na brak poczucia bezpieczeństwa. Dzieci wychowujące się w takich rodzinach, dźwigają swój ciężar wypełniony wstydem, poczuciem winy, lękiem i żalem przez swoje życie. Wiele z nich nie ma świadomości problemu i tego, co ich spotkało. Uznają to, za normalne. Racjonalizując sobie trudne uczucia słowami:” Przecież w mojej rodzinie i w wielu innych zawsze był alkohol, więc to normalne”, „To nic złego, że tata czy mama nas bili, czy wyzywali, widocznie się nam należało”, „emocje, czułość, miłość? Po co to komu, życie to nie bajka”. To tylko jedne z wielu zdań, które możemy usłyszeć od osoby, która wychowywała się w rodzinie DDD czy DDA.

Bardzo często dochodzi tam do zjawiska zwanego parentyfikacją. Polega ono na odwróceniu ról w rodzinie. Zwykle dziecko przejmuje role rodzica i staje się jego opiekunem. Na przykład w rodzinie alkoholowej 10 letnie dziecko, zajmuje się pijanym rodzicem, a do tego zapewnia pokarm, opiekę i wychowanie swojemu młodszemu rodzeństwu. Często jego zachowanie jest gloryfikowane słowami:” Jesteś taki dorosły i niezależny jak na swój wiek, na pewno poradzisz sobie w życiu”. Jest to ogromna pułapka, ponieważ dziecko nie ma zaspakajanych własnych potrzeb adekwatnie do swojego wieku, ponadto musi pełnić role dorosłego człowieka. Czym to skutkuje w dorosłości? Wielką presją kładzioną na samego siebie, perfekcjonizmem, wysokim krytycyzmem względem siebie, ale też często innych ludzi. Jest to obraz zranionego dziecka, pełnego żalu zamkniętego w skórze dorosłego.  W rodzinach dysfunkcyjnych, gdzie nie ma obecnego alkoholu, schemat działań  i skutki są bardzo podobne, dlatego nie należy skupiać się tylko na tym, czy był obecny alkohol. W przypadku ciężkiej choroby opiekuna, czy nawet śmierci, gdzie dziecko przejmie jego role, również dojdzie do parentyfikacji. Cały wachlarz tych trudnych zdarzeń i przykrych zachowań jakich dziecko doświadcza w dzieciństwie, staje się dla niego ciężarem, który musi dźwigać przez swoje życie.

Jak uświadomić sobie, że ten problem być może nas dotyczy i jak sobie z nim poradzić? Przede wszystkim warto przeanalizować swoje relacje rodzinne. Czy opiekunowie, bądź któryś z nich byli uzależnienie od alkoholu? Czy wykazywali niepokojące zachowania, takie jak: ciągła chwiejność emocjonalna, manipulacja, obrażanie, agresja bierna i czynna, brak ciepła, miłości, stabilności, ciągły chaos. Czy doświadczyliśmy przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej? Niestety wszystkie te zdarzenia mimo, że działy się w dzieciństwie odbijają piętno na całe życie. Osoby dotknięte syndromem DDA czy DDD bardzo często cierpią na brak poczucia bezpieczeństwa. Nie potrafią zrozumieć samych siebie. Są stale samokrytyczni i mają znacząco obniżone poczucie własnej wartości. Mają problem z rozumieniem oraz okazywaniem emocji. Ciężko jest im również przyjmować role płciowe i działać w sferze seksualnej.
Wiele osób przez całe życie funkcjonuje w roli, którą przyjęło w dzieciństwie, żeby przetrwać w rodzinie. Psychocentrum oferuje pomoc indywidualną i grupową dla DDA i DDD.

Weronika Knapik – terapeutka zajęciowa, w trakcie psychoterapii CBT – stażystka w Psychocentrum

PODOBNE ARTYKUŁY