„ Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie”.

— Jan Twardowski

Każdy z nas jest w jakiejś relacji, zarówno z samymi sobą, jak i z innymi, a także z naturą oraz z Bogiem! Niektórzy jednak, czy to z własnej woli, czy w wyniku niesprzyjającego losu są samotni. Niekiedy samotność się pogłębia i powoduje zrywanie wszelkich więzi z otoczeniem.

Faktem jest, że życie w pojedynkę bywa łatwiejsze. Żyjemy bez ryzyka zranienia, bez problemów i kłótni z partnerem. Nie trzeba brać pod uwagę niczyjego zdania poza własnym. Dzieląc życie z inną osobą, jesteśmy zmuszeni brać pod uwagę opinie, pragnienia i odczucia tej osoby. Decydując się na życie z drugim człowiekiem godzimy się na trudności wynikające z konieczności zawierania kompromisów, ale można się tego nauczyć nie tracąc prawa do swojej odrębności, wypracowując wspólnie z partnerem dobrą komunikację. Gdy dzielimy z kimś życie, poznajemy się nawzajem i w pewnym momencie czujemy jakbyśmy wiedzieli o swoim partnerze wszystko. Podobnie jest z drugiej strony: nasz partner zna nas tak samo dobrze, jak my jego. Przy takiej osobie nie musimy niczego ukrywać – naszych emocji, myśli, czy udawać kogoś innego. Świadomość, iż możemy na kogoś liczyć i być z kimś w naturalnej relacji, bez udawania, daje nam ogromne poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Żyjąc w pojedynkę nie możemy doświadczyć tego szczęścia, jakie daje bycie z drugą osobą. Jeśli chcemy rozwijać swoją osobowość i wzbogacać ją potrzebujemy relacji z innymi ludźmi, z otaczającą nas rzeczywistością. Ukrywając się za „murem” samotności robimy sobie krzywdę, otwarcie się na innych i na świat jest o wiele zdrowsze dla psychiki człowieka, niż pozostawanie na zawsze w swojej bezpiecznej skorupce.

Wchodzenie w relacje wielu ludziom sprawia ogromne problemy, ale należy ćwiczyć tę umiejętność, aby uczynić nasze życie pełniejszym i nadać mu odpowiedni rytm. Bardzo pomocna wówczas staje się praca w grupie. Szczególnie polecam grupy terapeutyczne. To spotkanie i z samym sobą ale też z innymi. Pod czujnym okiem specjalistów wiele można w sobie nazwać i poukładać. Polecam !

Kamila Pasternak, psycholog

PODOBNE ARTYKUŁY